Soczysta Pomarańcza i Górska mięta, zobaczcie jak ten niecodzienny miks smaków lata i zimy wpłynął na Mik Maka i jego górską przygodę na snowboardzie. Czy Mik Mak poradzi sobie z kolejnym wyzwaniem?
Niektórzy z nas nie lubią zimy, inni ją kochają. Taką osobą jest Mik Mak, nasz przyjaciel, którego ksywa wzięła się od tego, że uwielbia jeść mikmaki przy niemal każdej okazji. No ale czy można go za to winić? Każdy z nas kocha słodycze i ja narrator, nie jestem tutaj wyjątkiem. Na ferie zimowe, Mik Mak udał się w wysokie partie Sudet, żeby tam poćwiczyć jazdę na desce. A miał naprawdę genialny plan. To właśnie dzisiaj planował po raz pierwszy wylądować Backside’a 180. O tak było to wyzwanie, które dzisiaj planował wykonać. W kieszeni miał swoje ulubione Mik Maki, łączące ze sobą Soczystą Pomarańcze, przypominającą mu lato oraz pełną świeżości Górską miętę. Te kolorowe cukierki i niezwykły miks, zawsze dawały mu ogromną siłę do działania i chęć do podejmowania wyzwań, tak również było i tym razem. Dlaczego akurat mik maki? Cóż, chłopakowi spodobał się fakt, że cukierki te w 50% to pastylki cukrowe o smaku pomarańczy, a drugie 50% z kolei to górska mięta. Nigdzie indziej nie widział takiego niecodziennego połączenia. Nawet popularne Tic Tac nie były w stanie mu tego zaoferować.
Mik Mak udał się na szczyt góry, a ośnieżony klimat zapierał mu dech w piersiach. Były idealne warunki do jazdy i treningu. Wielu ludzi śmigało na nartach lub deskach, obsypując mniej uważnych podróżnych śniegiem. Idealnie – pomyślał Mik Mak po czym wyjął z kieszeni swoje ulubione cukrowe pastylki. Najpierw wrzucił do ust górską miętę, której orzeźwiający smak momentalnie przebudził chłopaka i sprawił, że miał ochotę do działania. Następnie w jego ustach znalazła się soczysta pomarańcza. Ten kolor, który zapewne niektórym z was kojarzy się z epickimi przedmiotami z gier RPG, Mik Makowi kojarzy się z latem, plażami i zabawą w wodzie, pełną śmiechu i mokrych włosów. Pobudzony cukierkami i miksem, który poczuł w swoich ustach stwierdził, że dzisiaj po wielu tygodniach prób uda mu się wykonać trik. Nie udało mu się to za pierwszym razem. Kolejne skoki i upadki po dwóch godzinach były męczące. Chłopak ustawił się na szczycie, wziął do ust kolejne cukrowe pastylki mik mak i stwierdził, że dzisiaj mu się to uda. Rozpędził się, a śnieg rozbryzgiwał się pod jego deską. Wykonał wysoki skok i obrót, a po kilku sekundach, które dłużyły się dla niego jak godziny, poczuł jak stopy uderzają o miękkie podłoże. Udało mu się, ustał najtrudniejszy skok. Gratulujemy Mik Mak. Jesteśmy pewni, że następne wyzwania pójdą ci równie dobrze.